Każdy film, niezależnie od gatunku, może okazać się filmem średnim. Jednak średniakowatość średniego horroru jest jedyna w swoim rodzaju. Średnią obyczajówkę, średnią sensację, średnią komedię da się obejrzeć bez bólu zębów. Natomiast średni horror nuży. Zamiast straszyć, irytuje i budzi zażenowanie. Zasada "tak głupie, że aż śmieszne" obowiązuje dopiero poniżej pewnego pułapu. Średnie horrory tkwią niestety w ponurym limbusie.
Już wiecie jakim filmem, i pod względem gatunkowym, i jakościowym, są Głosy. Ale to jeszcze nie cała historia. Otóż średnim horrorom przysługuje czasowy parametr określający, w którym momencie widz traci resztkę nadziei, że film się jeszcze wyciągnie. W przypadku Głosów ów parametr jest bardzo wysoki i wynosi jakieś 90 minut. A dzieło Geoffreya Saxa trwa okołu stu.
Krótko mówiąc: Średni horror, który da się obejrzeć (prawie) bez bólu zębów.
O co chodzi? Oczywiście, o duchy. Jednak takie idące z, ekhem, duchem czasu, które zamiast brzękać łańcuchami komunikują się ze światem żyjących poprzez szumiące telewizory, trzeszczące radia i trzaskające dyktafony. Architekt Jonathan Rivers (Michael Keaton) traci w wypadku ukochaną żonę. Niedługo potem kontaktuje się z nim medium i tak oto bohater dowiaduje się o EVP, dwudziestopierwszowiecznej ouijy. Sceptycyzm Riversa ulatnia się szybko i młody wdowiec wkrótce postanawia zainwestować w spritystyczny sprzęt RTV. Pragnie skontaktować się ze zmarłą żoną, ale po Drugiej Stronie czeka przecież nie tylko ona...
Głosy na początku są przewidywalne. Potem przez kwadrans nudne, bo razem z Keatonem musimy wpatrywać i wsłuchiwać się w tytułowe białe szumy. Ale jednocześnie w tle pojawia się narastająca nutka (niespecjalnie strasznego) napięcia, która jakoś utrzymuje nas przed nomen omen telewizorem. Przyznajmy, że twórcy nie sięgnęli po najtańsze rozwiązania fabularne, że pokusili się o parę malutkich twistów, że odwlekli konfrontację z Potworem. Gdy więc film w drugiej połowie się wreszcie trochę rozkręca, ogląda się go... znośnie. Kanału koniecznie zmieniać nie trzeba.
★★★☆☆☆